Przeskocz do treści

Przysypany górnik niestety nie żyje.

Do silnego wstrząsu doszło w dniu 05.07.2019r. na oddziale G-7 kopalni ZG Rudna. Pięciu górników zostało rannych, wszyscy zostali wydobyci już na powierzchnię i trafili do szpitali w Lubinie. Na szczęście nie doznali poważniejszych obrażeń ciała. Tymczasem dwie godziny później w ZG Polkowice - Sieroszowice doszło do oberwania się skał. Tam ratownicy poszukiwali przysypanego operatora. Niestety mężczyzna nie żyje. Był mieszkańcem Głogowa, osierocił jedno dziecko. 

Do wstrząsu w Zakładach Górniczych Rudna doszło o 20.41 i był odczuwalny niemal w całym regionie Zagłębia Miedziowego. W skali górniczej była to tzw. ósemka. Wiadomo, że pod ziemią uwięzionych było pięciu górników. Wszystkich udało
się wydobyć na powierzchnię. Jak powiedziała nam Lidia Marcinkowska-Bartkowiak z Centrali KGHM-u, wszyscy poszkodowani zostali przetransportowani do szpitali w Lubinie. Ich stan zdrowia jest stabilny, mają drobne złamania i powierzchowne rany.

Około 22. w innej kopalni Polskiej Miedzi - Zakładach Górniczych Polkowice-Sieroszowice doszło do obwału skał. Niestety skały przysypały pracującego operatora maszyny do stawiania obudowy hydraulicznej. - Ratownicy zlokalizowali miejsce, w którym znajduje się poszkodowany górnik, ale niestety wciąż nie mają z nim żadnego kontaktu - mówiła nam Lidia Marcinkowska-Bartkowiak.

Niestety przysypany górnik nie żyje. Miał 40 lat, był mieszkańcem Głogowa, osierocił jedno dziecko. Do wypadku doszło na szybie SW-1. W związku z tragedią władze spółki KGHM ogłosiły w oddziałach trzydniową żałobę.

Zarząd Związku Zawodowego Górników w Polsce przy KGHM Polska Miedź S.A. składa rodzinie szczere wyrazy współczucia.